mężczyzna na tle opuszczonych budynków

Znalazłem gwizdek oficerski na polach bitwy (WYWIAD)

5 minutes

Jakie historie kryją w sobie miejsca? Jak znaleźć te mniej znane? To i wiele więcej w rozmowie z Tomaszem Tkaczykiem, poszukiwaczem starych przedmiotów i podróżnikiem, znanym jako Włóczykij Boruta

 

Redaktor: Odwiedzasz dużo miejsc związanych z naturą. Dlaczego akurat natura tak ciebie przyciąga?

Tomasz Tkaczyk: W dzisiejszych czasach nie trzeba tego bardzo reklamować. To taka ucieczka od codzienności – cisza, spokój, śpiew ptaków, szum drzew, woda…. To wszystko nie potrzebuje dużej reklamy.

„Żeby szukać przedmiotów z wykrywaczem metalu, pierwszą najważniejszą rzeczą jest zgoda właściciela terenu."

Czyli to są miejsca, w których czujesz się szczególnie komfortowo?

Myślę, że tak. Od najmłodszych lat biegałem po podwórku, po lasach, nad wodą, na łonie natury…

A jakie aktywności tam podejmujesz teraz?

Oczywiście odwiedzam ciekawe, nietypowe miejsca, które tam są, ukryte w naturze. Mijamy je każdego dnia i często ich nie zauważamy. Trochę wędkuję, tę pasję zaszczepiono we mnie już w dzieciństwie. A w ostatnich latach chodzę również z wykrywaczem metali (zobacz filmik na TikToku). Wkręciło mnie to, chociaż teraz w Polsce są małe problemy z tym związane…

Na początku maja miała wejść w życie nowa ustawa dotycząca poszukiwania zabytków. Niestety tak się nie stało. Żeby szukać przedmiotów z wykrywaczem metalu, pierwszą najważniejszą rzeczą jest zgoda właściciela terenu, czyli gospodarza albo Lasów Państwowych. I drugą ważną rzeczą jest zgoda konserwatora zabytków. Od gospodarza można dostać zgodę po jednym dniu, od nadleśnictwa na zgodę czeka się tydzień albo dwa. Od samego konserwatora zabytków czekasz na zgodę dwa albo trzy miesiące. I jak planujesz sobie, że na weekend chcesz gdzieś wyjechać z wykrywaczem metali, to musisz to planować dwa, trzy miesiące wcześniej. 

Po przegłosowaniu nowej ustawy miało to wyglądać tak, że masz aplikację, rejestrujesz się, masz zgodę właściciela – żeby komuś bezprawnie nie chodzić po własności – idziesz na poszukiwania i tyle. Był projekt ustawy, ale rząd się zmienił, ustawa została zablokowana i nie wiadomo, co będzie dalej.

poszukiwacz metali ze swoim znaleziskiem, kawałkiem metalu
Włóczykij Boruta i jego znalezisko

Jakie są kolejne czynności, gdy już znajdziesz jakiś przedmiot? Możesz zachować go dla siebie czy musisz oddać?
To akurat jasno regulują przepisy. Jest ustawa o rzeczach znalezionych, która to opisuje. Jak znalazłem coś, na przykład pierścionek, to muszę to zgłosić do starostwa, do biura rzeczy znalezionych. Jeśli po dwóch latach nie znajdzie się właściciel, to rzecz staje się moją własnością.

To konserwator decyduje czy w ogóle coś jest zabytkiem i ewentualnie do kogo należy. On decyduje, czy przedmiot trafi do muzeum, na wystawę, czy do znalazcy. Niestety sam ten proces długo trwa…


Jakie przedmioty udało Ci się znaleźć?

Z ciekawszych przedmiotów, podczas swoich pierwszych poszukiwań z wykrywaczem metalu, znalazłem gwizdek oficerski na polach bitwy o Przełamanie Wału Pomorskiego. Ten gwizdek należał do jednej z trzech/czterech osób, które brały udział w tej bitwie. Oczywiście, ten przedmiot mógł znaleźć się tutaj przypadkowo. Jednak data powstania gwizdka wskazuje to, że faktycznie mógł być obecny tutaj w trakcie tej bitwy.

Ocena tego, czym jest znaleziony przedmiot i jak jest datowany, nie jest trudna. Robisz zdjęcie i szukasz w Internecie. Na różnych grupach facebookowych po dniu albo dwóch można się wszystkiego dowiedzieć. Nawet można znaleźć więcej informacji niż się na początku zakładało.


Jakie jest twoje ulubione miejsca, które do tej pory widziałeś?

Ulubionym miejscem na pewno jest Dom Oficera w Bornym Sulinowie (znajdź to Miejsce z aplikacją getFindia). To miejsce popada w ruinę, coraz trudniej tam dotrzeć. Jak pierwszy raz tam byłem, to wszystkie kąty można było bezpiecznie odwiedzić. Praktycznie każde pomieszczenie było dostępne, sufity wisiały całe. A jak byłem ostatnio, to zauważyłem, że trochę się zmieniło. Teraz jest właściwie taki ostatni moment, kiedy można tam wejść i nikomu nic na głowę nie spadnie. Budynek niestety stopniowo niszczeje. Jeżdżę tam średnio dwa razy do roku, czasami rzadziej, i obserwuję, jak te tereny coraz bardziej przejmuje natura.

Dom Oficera w Bornym Sulimowie
Dom Oficera w Bornym Sulimowie

Zwróciłem uwagę, obserwując twoje media społecznościowe, że odwiedzasz sporo opuszczonych budynków. Dlaczego one tak bardzo ciebie przyciągają? Co mają takiego w sobie?

Opuszczone miejsca zazwyczaj kryją jakieś tajemnice. To jest świetne, że nie tylko poznajesz to miejsce, ale także jego historię. Tajemnica jest takim czynnikiem, który najbardziej wszystkich przyciąga.
Przykładowo – wspomniany już Dom Oficera został wybudowany w latach 30. ubiegłego wieku przez Niemców. Potem zajmowali go Rosjanie, jeszcze później trafił w ręce polskich właścicieli (poznaj więcej ciekawych Miejsc z aplikacją Findia). Budynek przechodził z rąk do rąk, “widział” różne rzeczy. Tak naprawdę możemy się tylko domyślać tego wszystkiego, co tam się działo…

Dalsza część wywiadu wkrótce.

Zaobserwuj Włóczykija Borutę:

TikTok

YouTube

Instagram